"Sześć nutek"

Niedawno, matka ucznia naszej szkoły miała taką sytuację z dzieckiem.
Ponieważ jej synek uwielbiał grać różne melodyjki na urodzinowym keyboardzie, a nawet zaczął
„komponować” przyjemne dla ucha własne „utwory”, postanowili razem z mężem zapisać Go do
szkoły muzycznej.
Mały Bartuś był zachwycony tym pomysłem.
Poszli więc z dzieckiem zapisać Go do pierwszej klasy.
W szkole, pani nauczycielka poprosiła Bartusia, aby zagrał jeden, prosty kawałek. Tak też zrobił.
Nauczycielka po wysłuchaniu zagranego utworu powiedziała z wyższością:
„Nie sądzę, aby Państwa dziecko nadawało się do naszej szkoły. W takiej prostej melodyjce popełnił
aż sześć błędów!!!”
No i świat się zawalił.
Rodzice zaczęli siebie wzajemnie obwiniać i kłócić, a dziecko płakać, a co najgorsze przestało bawić
się w granie.
Relacje pomiędzy rodzicami pogorszyły się na tyle, że kobieta postanowiła opowiedzieć mi o tym
podczas naszego spotkania.
Oczywiście, zapisy do szkoły były tylko zapalnikiem tak wielu krzywd z gatunku “kto ma zawsze rację,
a kto nie”.
Kiedy opowiedziała mi o sytuacji z synkiem, zapytałem się czy sprawdziła zdolności dziecka w innej
szkole.
Zgodziła się sprawdzić.
Na kolejnym spotkaniu opowiedziała mi taką historię.
Nauczycielka w drugiej szkole poprosiła Bartka, aby zagrał tę samą melodyjkę.
I tak się stało.
Po skończeniu grania powiedziała z entuzjazmem: „Rewelacyjnie! Jeszcze tylko sześć nutek do
poprawienia i … mistrzostwo Świata!!! Zapraszamy!”
Kurtyna.
…………….
Jak myślisz, na ile sposób opisywania takiej samej rzeczywistości ma wpływ na ludzkie reakcje?
A Ty? Wolisz tylko sześć nutek do poprawienia, czy może aż sześć błędów?
Włodzimierz Gołdziński
EduArts
Ps. Mama Bartka była pełna nadziei, że podając tę historię do publicznej wiadomości dotrze ona do
nauczycieli. Też mam taką nadzieję.